Razem z Rozą i Kasem pojechaliśmy do mnie. Roza od razu zaczeła mnie uspokajać a Kas poakował rzeczy cioci. Po jakiś 2 godzinach Kastiel skończył pakować wszystkie rzeczy cioci po czym zniósł pudła do piwnicy.
I jeszcze 2 godziny póżniej.
Rozalia poprosiła Kastiela żeby poszedł do domu, ale on zupełnie zaprzeczał i nie chciał wracać.
-Kastiel idź powiedzieć to mamie żeby ona mogła z tobą mieszkać! - Krzyczał Rozalia
-Oni mi się śni!
-No idź jeżeli ty tego nie zrobisz to ja. Ale wtedy...
-DOŚĆ!!! Przestańcie ale to natychmiast.
-Alex uspokój się.
-Jedno do domu i drugie do domu. Natychmiast!!!
-Alex tylko nie rób głupstw przecież wiesz że nawet denerwować się nie możesz.
-Wiem, ale chce być na razie sama. Kiedy będzie mi się coś działo to zadzwonię, ale na razie proszę idzie stąd.
-Dobrze. To do jutra. - Powiedzieli oboje po czym wyszli.
Następny dzień
Wczorajszy dzień był taki trochę dobry trochę zły. Ale nie chce już o tym myśleć chce zapomnieć. Myśleć na przód, a nie w tył. Dlatego też zapominam i paczam w przód. Tak dokładnie to musze robić. Okej pora się zbierać do szkoły. Lekcje minęły raczej spokojnie pare razy pogadałam z Rozalią i Iris ale Kastiela nigdzie nie widziałam. Trudno może coś mu się stało. Nie ważne kiedy wróciłam do domu od razu poszłam na góre i walnęłam się do łóżka.
Ten sam dzień godzina 19:57
-Och...Ach...Ile spałam? - Powiedziałam lekko też wziewając.
-19:58. Acha spałam dobre 4 godziny. No spoko zobaczę telefon może ktoś dzwonił.
Moje przypuszczenia się sprawidziły dzwoniła 4 razy Roz, 2 Iris i 8 Lysadner. Ale po kiego on dzwonił. Tego nie wiem i raczej nie chce wiedzieć. Może Kastiel korzystał z jego telefonu. Dobra do każdego trzeba odzwonić. Jak powiedziałam tak zrobiłam najpierw do Iris póżniej doLysa a na końcu do Rozy. Iris chciała się spytać czy wszystko jest dobrze odpowiedziałam jej że tak. Zadzwoniłam do Lysandra i on chciał to samo się zapytać co Iris. Również zapytałam się jego czy przypadkiem nie widział się dziś z Kastielem, ale poiwiedział że nawet do niego nie dzwonił. Kiedy chciałąm zadzwonić do Rozali to zanim się obejrzałam to ona zrobiła to pierwsza.
-Halo Rozalia co chcesz?
-Alex widziałąm dziś Kastiela.
-I..
-I on był z jakąś dziewczyną.
-Co naprawdę!? Jak wygląda?
-Taka dużo niższa od niego blondynka. Ma na ime chyba Hosa nie Hontecjia nie czakaj to też nie to. Acha już wiem Holi.
Myślałam że wybuchnę śmiechem.
-Roz Holi to jego młodsza siostra. Wiesz?
-To on ma siostrę. Przyjaźnie się z nim od lat i o tym nie wiedziałam.
-No widzisz tak bywa. Cos jeszcze?
-Nie chyba że czekaj z Kasem będziesz mieszkać w końcu?
-Chyba tak.
-Chyba? Dobra ja muszę lecieć. Pa.
-Pa.
To dziwne Roza zna Kastiela od lat i o tym nie wiedziała. Trudno bywa i tak. A teraz spowrotem do łózia.
Dobra skończyłam wybaczcie że tak długo, ale mam małe problemy ze sobą po prostu masakra ale postanowiłam że blog będzie kontynuowany na początku wakacji. Czemu Ola czemu? Temu że teraz mam mało czasu wiecie chłopak, zajęcia no i oczywiście bal. I jeszcze siostra młodsza którą muszę się zajmować, ale na wakacje będzie lepiej więc będę starać wrzucać nowy wpis 2 lub 3 razy w tygodniu. Koniec spowiedzi pa pa :*