czwartek, 1 maja 2014

Słodki Flirt - Moje Życie 1

Hej mam na imię Alex i mam 17lat. Moi rodzice zgineli w wypadku parę miesięcy temu od tamtego czasu mieszkam z ciocią Agatą. Niestety stety często wyjeżdża na 3 góra 4 tygodnie. Mój wygląd opiera się na długich do pasa fioletowych włosach (ale od miesiąca są czerwone), seledynowych oczach i buntowniczym z lekką nutą gotyku stylu. Większość ludzi uważa że jestem wredna, nie miła, która ma wszystkich w poszanowaniu dziewczyną, ale tak nie jest. Potrafię być miła, ale to nudne więc jestem taka a nie inna. Dobra dosyć o mnie czas na historię.
-Alex,  Alex,  Alex obuć się!!! - Krzyczała ciocia. Była 2 w nocy.
-Co...co się dzieję? - zapytałam zaspana.
-Słońce wyjeżdżam do Norwegi na 3 tygodnie na dole w kuchni  masz wszystko napisane.
-Dobrze dobrze. I poszłam dalej spać.
Godzina 7:32
-Aaaaaa...no cześć Barry. - Powiedziałam przeciągając się z boku na bok do mojego psa.
Barry owczarek niemiecki miał już 4 lata.
Co tam piesku? Po jego reakcji mogłam powiedzieć że jest spoko.
Poszłam do łazienki i zrobiłam poranną toaletę. Następnie poszłam do pokoju i zastanawiając się w co mam się ubrać olśniło mnie. Wybrałam czarne marszczące się rurki, białą z czerwonym sercem bluzkę, skórzaną kurtkę, rękawiczki i buty na wysokim opcasie. Gotowa stanęłam przed lustrem i zdecydowałam się jeszcze na opaskę.
-Dobra tera do kuchni na śniadanko. - Powiedziałam i wesołym krokiem poszłam do kuchni.
-Ooo a to co? - Zobaczyłam kartkę i przypomniały mi się słowa cioci które mówiła o drugiej w nocy.
Zaczełam czytać treść kartki:
 
Kochana Alex wyjechałam do Norwegi. Nie będzie mnie 3 tygodnie.
W kopercie masz 300zł, w lodówce obiad i papiery do szkoły.
Całuje ciocia
 


-No dobra. - Powiedziałam zgniatając kartkę i wyrzucając do kosza.
Do szkoły miałam na 8:50 się stawić więc dobrze miałam dla siebie jeszcze 40min.
Godzina 8:30
-No dobra trzeba się zbierać.
-Pa pa Barry. On tylko pokiwał głową i poszedł dalej spać.
Szłam tak do szkoły słuchają jakiś dabstepów aż w końcu doszłam.
-Och...nie. - Powiedziałam cicho do siebie.
Po wejściu do szkoły przywitała mnie jakaś gruba niska starsza pani. Podejrzenie to dyrka. I się sprawdziło.
-Witam cię w liceum Sweet Amors. Mam nadzieję że się tu zaaklimatyzujesz szybko. Masz na imię Alex. Tak?
-Dziękuje i tak jestem Alex.
-Radzę spotkać się z Natanielem lub Melanią po uzupełnienie wszystkich dokumentów.
-Dobrze, ale gdzie oni są?
-Tam pierwsze drzwi po lewej.
-Dziękuje
-Ja również. - powiedziała dyrka.Trafiłam do pokoju gospodarzy. Zapukałam i usłyszałam "Proszę"
Weszłam i zobaczyłam...
 Strój w którym jest Alex.

 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz